„Nieświadome istnienie” Roksany Kuberek to książka, która porusza tematykę życia w biegu, bezrefleksyjnej egzystencji i braku zatrzymania w codziennym chaosie. Autorka apeluje o czerpanie radości z małych chwil, o życie w zgodzie z własnym rytmem oraz odkrywanie piękna w codzienności. Choć brzmi to jak obietnica inspirującej podróży, niestety, wykonanie pozostawia wiele do życzenia. “Nieświadome istnienie” nie ma w sobie nic twórczego i wydaje się streszczeniem wielu znanych nam prawd objawionych. O czerpaniu z życia i chwili pełnymi garściami, cieszenia się najmniejszymi detalami, zwracania uwagi na szczegóły dnia codziennego mówiła już nie jedna książka, a ta nie mówi od nich ani głośniej, ani wyraźniej, ani sensowniej.
Znane prawdy w nowej odsłonie?
Już na początku lektury można odnieść wrażenie, że książka jest raczej kompilacją znanych motywów niż świeżym podejściem do tematu. Autorka w niemal dwustu stronach zdaje się lawirować wokół jednej idei: żyjmy tu i teraz. Przekaz, choć ważny, nie wnosi niczego nowego do popularnych tematów mindfulness czy filozofii życia. Co gorsza, przedstawiony jest w sposób niejasny, pełen metafor muzycznych i intuicyjnych odwołań, które bardziej zaciemniają, niż wyjaśniają główną ideę.
Metafory muzyczne i pseudonaukowe wątki

Metafory związane z muzyką i rytmem życia przewijają się przez całą książkę, co sugeruje, że autorka ma zapewne jakieś doświadczenia związane z muzyką. Jednak brakuje tu konkretów, które mogłyby uwiarygodnić te przemyślenia. Ponadto, książka opiera się na wątkach z fizyki kwantowej i hipnozy – tematów trudnych i wymagających specjalistycznej wiedzy. Niestety, zamiast rzetelnego podejścia, mamy do czynienia z bajaniami i powierzchowną narracją, która nie zachęca do głębszej refleksji, a raczej budzi sceptycyzm.
Cytat z książki: „Książka narodziła się z potrzeby połączenia wszystkich istniejących energii, pulsujących w nas i wokół nas, tworzących tym samym niepowtarzalny rytm życia.” – choć brzmi to poetycko, podobne stwierdzenia trudno traktować poważnie, zwłaszcza gdy brak im wsparcia w faktach czy konkretnych przykładach.
Warto wspomnieć, że znaczna część wiedzy, na której opiera się książka to fizyka kwantowa oraz hipnoza, a są to tematy dość trudne i kontrowersyjne, o których trzeba umieć mówić, aby być uznanym za wiarygodnego. W przypadku tej książki, to bajania dokoła tematu, niuejdżowa gadka o byciu tu i teraz, która jednym może pomóc, innym zaszkodzić. Książka dotyka ogromu tematów, ale żadnego w sposób konkretny i wyczerpujący.
Brak rzetelności i powtórzenia
Kolejnym problemem jest brak wiarygodności. Autorka nie podaje szczegółowych informacji na temat swojego wykształcenia czy zawodowego doświadczenia, co osłabia wartość jej teorii. Liczba przypisów – zaledwie 26 – również nie pomaga w budowaniu zaufania do tekstu, zwłaszcza że książka porusza tak szerokie i kontrowersyjne tematy jak religia, czas, czy filozofia życia.
Do tego dochodzi irytująca liczba powtórzeń, które czynią lekturę nużącą. Autorka wielokrotnie wraca do tych samych wniosków, przez co książka przypomina bardziej luźny zbiór notatek niż spójne dzieło literackie.
Kontrowersje wokół religii
Rozdział dotyczący religii jest szczególnie nieudany. Próba opisania różnych wyznań w „pigułce” kończy się chaotycznym i subiektywnym przedstawieniem chrześcijaństwa na zaledwie dwóch stronach. To podejście nie tylko pomija kluczowe aspekty, ale również budzi zastrzeżenia co do rzetelności i intencji autorki oraz pokazuje obraz religii w bardzo subiektywny dla autorki sposób.
„Nieświadome istnienie” to książka, która podejmuje ważne tematy, ale robi to w sposób powierzchowny i chaotyczny. Choć przesłanie o potrzebie zatrzymania się w biegu życia jest uniwersalne, realizacja pozostawia wiele do życzenia. Dla osób poszukujących głębszej refleksji czy inspiracji, lektura może okazać się stratą czasu.
Ocena: 2/10
Szkoda, że książka z tak ważnym przesłaniem została przedstawiona w tak chaotyczny sposób. Sama idea życia „tu i teraz” jest mi bardzo bliska, ale potrzebuję do niej konkretów, a nie poetyckich fraz i pseudonaukowych odniesień. Recenzja bardzo rzetelna – dzięki niej wiem, że sięgnę raczej po coś innego.
Zgadzam się z opinią recenzenta – książka miała potencjał, ale brzmi, jakby autorka zagubiła się w metaforach i nie potrafiła jasno przekazać myśli. Takie tematy jak fizyka kwantowa czy religia wymagają głębokiej wiedzy, a nie ogólnikowych rozważań. Recenzja rozwiała moje wątpliwości – odpuszczam tę lekturę.
Zgadzam się z większością uwag zawartych w tej recenzji. Choć książka „Nieświadome istnienie” porusza istotne tematy dotyczące życia w biegu i szukania sensu w codziennych chwilach, to niestety jej wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Wydaje się, że autorka zamiast przekazać głęboką refleksję, skupia się na powierzchownych metaforach i pseudonaukowych wątkach, które zamiast wyjaśniać, tylko zaciemniają temat. Tematyka fizyki kwantowej czy hipnozy wymaga odpowiedniej wiedzy i podejścia, a w tej książce brakuje rzetelności i konkretnych przykładów. Dodatkowo, liczne powtórzenia sprawiają, że lektura staje się nużąca, a całość przypomina bardziej zbiór przemyśleń niż spójną książkę.