Brzydcy ludzie Żanety Pawlik to powieść pełna melancholii i refleksji nad brzydotą starości oraz samotnością, która sprawi, że zastanowicie się nad własnym końcem oraz nad przemijaniem dnia codziennego. Głęboka powieść o życiu codziennym, która pozwala zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad swoim życiem i przelatującym przez palce czasem.
Głównym bohaterem książki jest Henryk – niemal osiemdziesięcioletni mężczyzna, który mierzy się z codziennymi trudnościami wieku podeszłego, które spotkają niestety nas wszystkich. Heniowi towarzyszy córka Truda, która pomaga w codziennych obowiązkach, ku niezadowoleniu własnego męża, który szczerze nie przepada za teściem i zupełnie tego nie ukrywa. Drugą ważną postacią w życiu Henia jest Sandra – ósma woda po kisielu, kobieta po trzydziestce, której życie również nie układa się najlepiej. Z niechcianym dzieckiem i rodzicami, którzy przerzucają ją między sobą, doświadcza uczucia zagubienia i braku stabilizacji. Jest podobnie samotna, jak nasz Henryk.
Życie jest pełnie niespodzianek, a do Henryka, po nieudolnej choć nieświadomej próbie podpalenia mieszkania, wprowadza się właśnie Sandra. Choć jest córką jego szwagra, osobą niespokrewnioną, dla Henryka staje się w końcu najważniejszą osobą w rodzinie – równie, jak jej syn, wprowadzają do domu Henia nieład, nieporządek, hałas, śmiech i towarzystwo. Oboje przestają być samotni.
Pierwsze oznaki przemijania

Nie da się ukryć, że Brzydcy ludzie pozwalają zastanowić się nad własnym życiem. Mając trzydzieści lat, zaczynam dostrzegać pierwsze oznaki przemijania – ciało nie jest już tak sprężyste, jak kiedyś, ale za to w głowie pojawia się o wiele mniej głupot. A może przemijanie było widać już wcześniej? A może zaczyna się ono już od dnia naszych narodzin? Dlaczego zatem pełni radości świętujemy ósme urodziny, ale osiemdziesiąte sprawiają raczej więcej smutku? Jest tak, bo czujemy, że wyśpiewywane sto lat, sto lat jest już bliżej niż dalej? Jak to jest mieć osiemdziesiątkę, gdy skóra marszczy się, a ciało odmawia posłuszeństwa? Jakie to uczucie, gdy plecy są zgarbione od ciężaru przeżytych lat, a każdy ruch przypomina o ograniczeniach? Poczekamy, a się dowiemy!
Czy to brzydota, czy może piękno przemijania?
Starość to temat, który dotknie każdego z nas – o ile dane nam będzie do niej dotrwać. Książka w poruszający i życiowy sposób ukazuje problemy osób starszych – brak pieniędzy, samotność, trudności w codziennym funkcjonowaniu, ból, strach, niezrozumienie. Henryk miał to szczęście, że doczekał się córki, która go wspiera, ale co by było, gdyby był zupełnie sam? Jak poradziłby sobie z zakupami, opłacaniem rachunków, sprzątaniem?
Pani Żaneta Pawlik w mistrzowski sposób ukazuje trudy starości. Jej sposób opisywania codziennych zmagań Henryka jest tak realistyczny, że chwilami miałam wrażenie, jakby sama przeżyła osiem dekad pełnych bólu, zmęczenia, choroby i refleksji. W lekturze można odnaleźć wiele odniesień do nieuchronnych zmian, jakie niesie czas – zarówno tych fizycznych, jak i emocjonalnych. Codzienne czynności, które dla młodych wydają się banalne, dla Henryka są prawdziwym wyzwaniem – wejście na drugie piętro, wymiana protezy na noc czy wstydliwe problemy zdrowotne stają się jego przykrą codziennością.
Czy starość jest brzydka?
Czytając Brzydkich ludzi nie możemy nie zadać sobie pytania o to, czy starość naprawdę jest taka brzydka? Czy wiąże się tylko z obwisłym ciałem, problemami z wykonywaniem codziennych obowiązków i przyjemności, sztucznym uzębieniem i częstokroć równie sztucznym biodrem?
Pani Żaneta Pawlik trafnie porównała starców do małych dzieci – równie pomarszczeni, nieporadni i brzydcy, zdani na innych, nieumiejący wykonać prostych czynności. Tak jak zaczynamy, tak i kończymy. Jedyną różnicą jest ogromny bagaż doświadczeń na plecach, który z roku na rok przybliża nas do ziemi. Grawitacja jest nieuchronna.
Brzydcy ludzie to niezwykle poruszająca lektura, która pozwala spojrzeć na życie z innej perspektywy. Autorka nie oszczędza czytelnika, zmuszając go do refleksji nad tym, co nieuchronne. To powieść, która na długo pozostaje w pamięci i skłania do docenienia tego, co mamy tu i teraz.

Książkę Brzydcy ludzie Żanety Pawlik miałam okazję przeczytać dzięki współpracy z wydawnictwem Zysk i s-ka.

A Wam jak kojarzy się przemijanie, z czymś utraconym czy z nowymi możliwościami i wyzwaniami?
Dajcie znać w komentarzach!
Agnieszka