fbpx

Recenzja książki Córka dawcy nasienia. Jak poznałam 35 swoich braci i sióstr

Córka dawcy nasienia. Jak poznałam 35 swoich braci i sióstr Chrysty Bilton to autobiograficzna opowieść o życiu Chrysty oraz jej najbliższej rodziny – matki, wielu przyszywanych matek, siostry oraz biologicznego ojca. To opowieść o dysfunkcyjnej rodzinie, nietypowej miłości, wstydzie i trudach dorastania w rodzinie zupełnie innej niż pozostałe. To również opowieść o pokoleniowych traumach, które nieprzepracowane stają się ciężarem dla kolejnego pokolenia. To opowieść o ojcu, który zupełnie nie nadawał się do bycia osobą dorosłą i został ojcem wielu dzieci, choć nie pragnął wychowywać żadnego z nich. I w końcu to opowieść o tym, że genów nie da się oszukać.

Córka (wielu matek i) dawcy nasienia

Córka dawcy nasienia to bardzo poruszająca historia dorastania Chrysty oraz życia w dość niecodziennej rodzinie. Chrysta żyła w czasach, kiedy samotne matki czy rodziny homoseksualne były czymś niecodziennym i piętnowanym. Los chciał, że Chrysta wychowała się właśnie z samotną matką, która do tego była lesbijką, co nie ułatwiało sprawy. Jak doszło do tego, że matka Chrysty, Debra zaszła w ciążę, będąc lesbijką i naturalnie stroniąc od jedynej płci, która mogła doprowadzić do poczęcia jej wymarzonego potomka? Szukała, pytała i prosiła. Zaczęła od znajomych, dalszej rodziny, przyjaciół, a kiedy poszukiwania w tym kierunku okazały się nietrafione, zdecydowała się na bank nasienia. Co prawda, samotna matka nie była mile widziana klientka banku, jednak Debra wykorzystała swoje prawnicze korzenie oraz dar sprzedaży i udało się zdobyć nasienie. Do zapłodnienia jednak nie doszło, bo geniusz, dzięki niemałej pomocy prywatnego detektywa, okazał się brzydki jak noc, a nie tego kobieta chciała dla swoich dzieci. I tak Debra rozpoczęła poszukiwania na własną rękę i przypadkowo trafiła na mężczyznę przystojnego, ale o słabych moralach, co na początku nie wydawało się przeszkodą. Po latach jednak okazało się, że Jeffrey nie dość, że był mężczyzną skłonnym do uzależnień, to jeszcze również przekupnym.

Właśnie tak ojciec Chrysty stał się dawcą nasienia numer 150, najbardziej zapracowanym i rozchwytywanym dawcą nasienia w banku (może za sprawą nieco mijających się z prawdą odpowiedzi w formularzu, których przecież i tak nikt nie sprawdzał), a bank nasienia przekroczył wszelkie normy, rozdając nasienie dawcy 150 ogromnej ilości kobiet i rodzin (pełna liczba dzieci Jeffreya nie była znana nikomu).

Wiele razy zastanawiałam się nad tym, jak trudne jest wychowanie dziecka w pojedynkę, bez tej drugiej twardej męskiej ręki (lub w drugą stronę, miękkiej i kobiecej), ponieważ moja mama wychowała mnie samotnie. Z podobną historią mierzyła się matka Chrysty, jednak powody, dla których obie te historie były ze sobą zbieżne, różniły się od siebie diametralnie. Matka naszej bohaterki, Debra była lesbijką i wybrała samotne macierzyństwo z premedytacją. Choć początki macierzyństwa nie przebiegały tak, jak u innych matek, Debra pragnęła dać swoim dzieciom wszystko, co najlepsze, jednocześnie układając swoje życie miłosne. I tak właśnie Chrysta poznała swoją pierwszą, drugą i kolejną przyszywaną matkę, które pojawiały się i znikały, powodując w życiu dziewczynki ogromny mętlik.

W domu, w którym rodzic nie do końca radzi sobie z rodzicielskimi obowiązkami, to Chrysta poczuła, że musi zostać matką dla Debry, dla swojej matki. Chroniła ją przed smutkami młodszej siostry, czuła się odpowiedzialna za jej picie lub niepicie, a także codzienne samopoczucie.

„Chciałam wszystko naprawić, ale nie widziałam jak” myślała zaledwie siedmioletnia Chrysta, kiedy jej matka po raz kolejny wpadła w długi i zmieniła się nie do poznania. W życie Debry wkroczył wtedy alkohol, który sprawił, że wszelkie problemy odchodziły na drugi plan, również te związane z macierzyństwem. Trudno zliczyć, ile razy Debra zabierała swoje córki na nową przygodę, bo tak najczęściej nazywała zerwanie z poprzednim życiem i zaczęcie nowego.

Córka dawcy nasienia to poruszająca opowieść, która pokazuje, jak różne potrafią być rodziny i jak ważna dla wychowania i rozwoju dzieci jest stabilizacja oraz poczucie bezpieczeństwa. Pokazuje, że nie tylko chęć rodzicielstwa wystarczy, aby dobrze zająć się swoim potomstwem. Książka nakłania do przemyśleń i pokazuje, jak trudnym procesem jest wychowanie dziecka, szczególnie kiedy jego ojcem jest dawca nasienia.

Książkę Córka dawcy nasienia. Jak poznałam 35 swoich braci i sióstr Chrysty Bilton miałam okazję przeczytać, dzięki współpracy ze Sztukater.pl, gdzie również możecie przeczytać moje recenzje wydawnicze.

A Wy co myślicie o historii Chrysty? Czy podobnie, jak jej rodzeństwo, poszukiwalibyście swojego biologicznego ojca czy wolelibyście zachować tę tajemnicę w niewiedzy?

Agnieszka

To może Cię zainteresować

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *